Świątek nie wytrzymała. Nic się nie stało. Naprawdę

Prowadziła z przewagą przełamania w pierwszym secie. Przegrała. Prowadziła 4:2 w drugiej partii. Przegrała. Na koniec meczu z Coco Gauff Iga Świątek przegrała cztery gemy z rzędu. Z kortu zeszła płacząc, bo po raz pierwszy w United Cup 2025 przegrała, walcząc dla Polski. W finale nasza gwiazda po prostu nie wytrzymała. Co to znaczy?

Na pytanie z leadu odpowiedź jest prosta – nic. Iga Świątek po prostu przegrała mecz. Jasne, że to boli. Ją najbardziej, jej fanów też. I tych wszystkich powiedzmy niedzielnych kibiców. Ale bez złych skojarzeń. Chodzi o tych wszystkich ludzi, którzy na co dzień może tenisa nie śledzą, ale włączyli telewizory w niedzielny poranek, korzystając, że finał nieoficjalnych mistrzostw świata pokazuje otwarty Polsat.

W ten nasz niedzielny poranek (w Australii już zaczynał się wieczór) Świątek i Gauff rozegrały już 14. oficjalny mecz. Amerykanka wygrała dopiero po raz trzeci. A po raz drugi z rzędu – dwa miesiące temu była lepsza w WTA Finals w Rijadzie, a potem wygrała cały turniej. Teraz Coco dała ekipie USA punkt przybliżający ją do triumfu w United Cup. Teraz Hubert Hurkacz (numer 16 światowego rankingu) będzie musiał pokonać Taylora Fritza (nr 4), żeby przedłużyć polskie nadzieje. Dlaczego Świątek je zawiodła?

To pytanie może nie wygląda na sprawiedliwe, ale pewnie stawia je wielu kibiców przyzwyczajonych, że Iga niemal zawsze wygrywa. W ramach United Cup 2025 Świątek pokonała gładko notowaną na dopiero 404. miejscu rankingu WTA Norweżkę Helgo (6:1, 6:0), a później w naprawdę dobrym stylu wygrała naprawdę bardzo trudne mecze z Czeszką Muchovą (22 WTA) 6:3, 6:4, z Brytyjką Boulter (24 WTA) 6:7, 6:1, 6:4 i z reprezentującą Kazachstan Rybakiną (6 WTA) 7:6, 6:4. Iga wygrała też dwa mecze w mikście – wspólnie z Janem Zielińskim pokonała Norwegów, a wspólnie z Hubertem Hurkaczem – Czechów.

Ona wtedy ratowała Polskę po słabszych występach i porażkach Hurkacza. Byłoby świetnie, gdyby teraz on uratował sytuację.

0 winnerów wystarczyło, by pokonać Świątek

Ratować trzeba, bo chyba po prostu Świątek nie wytrzymała tempa turnieju. Najlepiej pokazywał to pierwszy set. Gauff grała bezpiecznie, żeby tylko nie popsuć, i to wystarczyło. W partii wygranej 6:4 zdobyła 34 punkty (Świątek 30), z czego Polka aż 19 jej podarowała! Niewymuszonymi błędami. Gauff wygrała partię, w której nie zagrała ani jednego kończącego uderzenia! Tak, zero winnerów i zwycięstwo nad Świątek – to jest coś niespotykanego.

Be the first to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published.


*