Trudno dziwić się Idze Świątek bijącej się po udzie, gdy po jej kolejnym błędzie Coco Gauff miała piłkę setową w finale United Cup. Wiceliderka światowego rankingu i wszyscy oglądający to spotkanie dobrze wiedzieli, że Amerykanka była jak maszyna, a tenisistki, którą Świątek pokonała wcześniej aż 11 razy, już po prostu nie ma. Jej ulepszona wersja wygrała teraz z Polką 6:4, 6:4.
Znany w środowisku tenisowym spec od mediów społecznościowych Bastien Fachan opublikował w czasie meczu Igi Świątek z Coco Gauff zdjęcie niesionego przez udającą się do szatni Polkę notatnika i napisał, że to jeden z najstraszniejszych widoków w tym sporcie. W tym żartobliwym podpisie było sporo prawdy, bo stosująca często taki zabieg po przegranych partiach druga rakieta świata potem zwykle wchodziła na wyższy poziom i odwracała losy pojedynku. Tym razem też po powrocie grała lepiej, ale zwrotu akcji nie było.
“Największa ofiara Świątek” wyrzuciła z głowy fatalny bilans
Bardzo niekorzystny bilans w meczach ze Świątek wracał w wywiadach z Gauff jak bumerang dość długo przed i po każdym ich kolejnym spotkaniu. Zwłaszcza od 2023 roku, w który Amerykanka weszła ze statystyką 0-5, a zakończyła 1-10. Powtarzała wówczas zwykle, że tak naprawdę to się nie liczy, gdy wchodzi na kort, ale potem prędzej czy później spalała się przeważnie psychicznie, co skutkowało licznymi błędami i dopisywała na swoje konto kolejne przegrane z Polką. Od poprzedniego ich pojedynku – grupowego spotkania w ubiegłorocznym WTA Finals – gra jednak tak, jakby naprawdę miano “największej ofiary Świątek” wyrzuciła z głowy.
– Coco gra świetnie. Uważam, że na tym etapie ona rozwija się dosłownie każdego miesiąca. Mogę więc grać właściwie bez oczekiwań i po prostu przeć po więcej tak, jak robiłam to w półfinale – opowiadała 23-letnia Polka po tym jak wygrała stojący na bardzo wysokim poziomie półfinałowy mecz z Jeleną Rybakiną i dała swojej drużynie awans do decydującej fazy turnieju.
Leave a Reply