Iga Świątek po epickim meczu wyprowadza genialnego Boultera i Wielką Brytanię z United Cup

Iga Swiatek celebrates winning her quarter-final United Cup match against Britain’s Katie Boulter. Photograph: Jeremy Piper/Reuters

W ciągu ostatnich 18 miesięcy, zdecydowanie najbardziej satysfakcjonującego okresu w jej rozkwitającej karierze, Katie Boulter stopniowo ugruntowała swoją pozycję jednej z najlepszych zawodniczek na świecie. Zdobyła godne uwagi tytuły, pokonała czołowych rywali i znalazła się w pierwszej trzydziestce.

Jednak żadna bitwa w jej karierze nie dorównała delirium niezapomnianej nocy w Sydney, kiedy strzelała za strzałem z najaktywniejszą zawodniczką Igą Świątek i była tak blisko zapewnienia sobie największego zwycięstwa w swojej historii. Po trzech godzinach gry w tenisa na najwyższym poziomie Świątek jakimś cudem przetrwał świetny występ Boultera, wygrywając 6:7 (4), 6:1, 6:4 i zapewniając Polsce zwycięstwo 2:0 nad Wielką Brytanią i miejsce w tabeli półfinału Pucharu Ligi Angielskiej.

Wcześniej w czwartek Brytyjczyk Billy Harris rozegrał solidny mecz, ale został zdeklasowany przez męskiego zawodnika z numerem 16, Huberta Hurkacza, który zakończył mocnym zwycięstwem 7:6 (3), 7:5 i zapewnił Polsce pierwsze zwycięstwo w tym meczu. – Jestem po prostu wyczerpany, wiesz? powiedział Świątek, świat nr 2. „Cieszę się, że wygrałem, więc nie muszę grać w deblu mieszanym. Ten mecz był szalony. Tyle zmian dynamiki. Myślałem, że mam wszystko pod kontrolą w pierwszym secie, ale na pewno byłem ciasny i nie pracowałem nad tym. Ale nie chciałem powtórzyć tego samego błędu w trzeciej rundzie.” Po zakończeniu sezonu 2024 zajęciem nowego, wysokiego w karierze miejsca na 23. pozycji, Boulter rozpoczęła nowy rok w dobrej formie, odnotowując dwa dominujące zwycięstwa nad słabszymi przeciwnikami, wyprowadzając Wielką Brytanię z grupy każdy z każdym pomimo późnego wycofania się Brytyjczyków męski numer 1, Jack Draper.

Nagrodą za te wysiłki był strzał w Świątek, będący jednym z największych wyzwań w grze kobiet. Boulter potrzebowała zaledwie kilku minut, aby zrozumieć stojące przed nią zadanie, gdyż Świątek wywierała ogromną presję już od pierwszego meczu. Za każdym razem, gdy piłka Boultera spadała lub zwalniała, Świątek atakował. Polak w mgnieniu oka wypracował sobie prowadzenie 4:1.

Iga Swiatek celebrates winning her quarter-final United Cup match against Britain’s Katie Boulter. Photograph: Jeremy Piper/Reuters

W pełni świadoma, że ​​wystarczy jej najlepszy poziom, Boulter odpowiedziała znakomicie. Odzyskała wczesną przerwę dzięki wzorowemu pokazowi tenisa z pierwszego uderzenia, desperacko chcąc przejąć inicjatywę tak szybko, jak to możliwe i nadając ogromne tempo każdemu uderzeniu po ziemi. Gdy wyrównała seta na 4-4, średnia prędkość forhendu i bekhendu Boultera wynosiła odpowiednio 76 mil na godzinę i 75 mil na godzinę.

Zanim doszli do tie-breaka pierwszego seta, Boulter po prostu nie mogła spudłować, przejmując kontrolę nad każdym punktem i wywierając na Świątek ogromną presję. Po rozpoczęciu tie-breaka dwoma zaciekłymi zwycięzcami forhendu, zakończyła go w pełnym ogniu, pokonując trzech kolejnych zwycięzców bekhendu 4-4 i wygrywając seta otwierającego. Nic dziwnego, że Świątek zareagował natychmiast. W pełni wykorzystała spadek intensywności Boultera na początku drugiego seta, wygrywając 6:1. Boulter zebrała się w sobie na początku ostatniego seta i wykonała pierwszy ruch, przełamując serwis na 2:1, a Świątek wziął przerwę medyczną. Nawet gdy Świątek wycofał ją z serwisu, Boulter nadal zaciekle walczył. Po obronie dwóch break pointów wyprowadziła fenomenalny serwis na 4:4.

Be the first to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published.


*